baner
 
 
 
 
baner
 
2011-08-14
 

Ile wspinania we wspinaniu?

Na wstępie oznajmiam, że Naczelny zakazał wspominać o Romanie Kordysie. Tak więc, choć bardzo mnie korci, nie odwołam się do tego wybitnego taternika. Aczkolwiek… nie odbiegnę daleko od tematu. Minionej zimy pojawiła się informacja o pierwszym zimowo-klasycznym przejściu drogi Dag na Kotle Kazalnicy.

Krótko potem na jednym z portali internetowych rozgorzała dyskusja na temat stylowości owego – moim zdaniem wybitnego – dokonania. Fakty są następujące: pojawiło się grono adwersarzy, którzy mieli wątpliwości odnośnie ukończenia drogi na przełamaniu ściany, a nie po pokonaniu Sanktuarium. Oczywiście można by zastanowić się, czy rzeczywiście było to grono, skoro wartość wyczynu podważyła tylko jedna osoba.

Inne poprzestały na dociekaniach historycznych – szukaniu odpowiedzi, czy przed bohaterami przejścia ktoś wcześniej zjeżdżał po zrobieniu Daga, czy też wszystkie zespoły kończyły na szczycie Kazalnicy? Z pewnością jest to istotne z powodów kronikarskich, ale przy okazji zahaczono o fundamentalną zasadę mówiąca o zaufaniu do osoby upubliczniającej swój sukces górski. Zastanawia mnie to między innymi z tego powodu, iż jestem aktywnym instruktorem, który kilka lub kilkanaście razy w roku prowadzi zajęcia z etyki. W czasie wykładu opowiadam o dwóch elementarnych zasadach: odpowiedzialności i zaufaniu. Mówiąc o odpowiedzialności, mam na myśli troskę o środowisko naturalne, partnera, a wreszcie o siebie samego. Natomiast zasada zaufania odnosi się do osób, które upubliczniają swoje przejścia. Obie kwestie wiążę z respektowaniem reguł, jakie obowiązują w danym rejonie. Mam na myśli zarówno poszanowanie przyrody, jak i zasad gry wspinaczkowej.



Bibliografia artykułów dotyczących „Afery Maestriego” liczy setki artykułów opublikowanych w prasie górskiej całego świata

Gdy czytam kolejne doniesienia o sukcesach oraz późniejsze reakcje, czasem przychodzi mi do głowy myśl, że niedługo trzeba będzie mieć ze sobą kamery online i czipy. Słowem, Wielki Brat w górach! Jeśli nie poświadczysz swojego przejścia najnowszymi osiągnięciami techniki, to zawsze możesz usłyszeć „ale wiesz, że nie zrobiłeś?” I nie ma co narzekać, bo sami przyczyniliśmy się do takiej sytuacji. My – jako środowisko górskie. Historia zdobycia Cerro Torre przez Cesarego Maestriego była pierwszą tak głośną, w której zakwestionowano zdobycie szczytu. Od tego momentu można było powiedzieć – „nie wierzę ci”, „udowodnij, że byłeś na szczycie”, „udowodnij, że zrobiłeś to klasycznie”, „pokaż zdjęcia ze szczytu”. Sprawę chyba ostatecznie wyjaśnił Hermano Salvaterra, choć wolałbym, żeby historia ze zdjęciem Mae West nie była jedynie fantazją twórców Krzyku Kamienia.

Całość felietonu znajdziecie w GÓRACH, nr 5 (204) maj 2011.

Felieton autorstwa: Bogusława Kowalskiego
KOMENTARZE
Nick *:
 k
Twoja opinia *:
 
Dodaj komentarz
 
 
 
Copyright 2004 - 2024 Goryonline.com