baner
 
 
 
 
baner
 

GÓRSKI DOM BEZ KULTURY – na koniec – historia obrazkowa

20 października na profilu Górski Dom Kultury pojawiło się widoczne powyżej zdjęcie. Po obrazkach z paragrafami i megafonami administratorzy postanowili udostępnić ilustrację zachęcającą do lewatywy. Jest to doprawdy trafny wybór, ponieważ treści zamieszczane na tym profilu od dawna przywoływały takie właśnie skojarzenia. Proponujemy GDK ustawienie widocznego kadru jako zdjęcie profilowego – pasuje jak ulał. Przyjrzymy się jednak fragmentowi komentarza do niego: „Uwaga: kasujemy posty, blokujemy interlokutorów […]”. Co skłoniło Górski Dom Kultury do jawnego przyznania się do chwytów, które po kryjomu stosuje od dawna (równocześnie sugerując takie praktyki i zarzucając tchórzostwo tym, którzy wcale się do nich nie uciekają). Prześledźmy tę historię. 

 

Wszystko zaczęło się od tego apelu. Było to oświadczenie podpisane przez trzy najważniejsze czasopisma górskie w Polsce, wiodący portal internetowy, cztery wydawnictwa, które wydały około 70% górskich książek w Polsce w ciągu ostatnich 20 lat oraz organizatorów dwóch spośród czterech największych górskich festiwali. Redaktorka GDK, Beata Słama, odpowiedziała na nie z właściwą sobie klasą i zgodnie z widoczną powyżej deklaracją o niewdawaniu się w pyskówki. Wykorzystała bowiem cytat z Władysława Gomułki: „Psi szczekają, karawana jedzie dalej”. Ponadto administratorki GDK oraz ich obrońcy wystosowali przeróżne polemiki i zarzuty wobec apelu. Odpowiedź na niemal wszystkie wysuwane wątpliwości sformułował jeden z jego sygnatariuszy, redaktor naczelny magazynu GÓRY, Piotr Drożdż (https://www.facebook.com/magazyngory/posts/10159412136475246). Ciekawie wypowiedział się też Maciej Sokołowski, dyrektor Festiwalu Górskiego im. Andrzeja Zawady w Lądku Zdroju (https://www.facebook.com/PrzegladFilmowGorskich/posts/1410138802439050).

 

To jednak długie teksty, a przecież obiecywaliśmy historię obrazkową. Oto ona.

 

 

 

Tego samego dnia, w którym Piotr Drożdż opublikował swoją odpowiedź na „zarzuty” odnośnie apelu, Beata Słama wdała się w publiczną polemikę z Maciejem Sokołowskim. Zamieszczamy powyższy screen, w którym można prześledzić tę wymianę zdań. Już w pierwszej odpowiedzi Beaty Słamy na spokojną i ironiczną uwagę Macieja czytamy m. in. „To już drugi chamski wpis na naszej stronie. Ogarnij się człowieku, bo takimi wpisami psujesz sobie opinię, nie mnie”. Hmm, kto w tej wymianie zdań prezentuje brak kultury – prosimy przeczytać i wyrobić sobie własne zdanie na ten temat. Dla nas bardzo trafny jest widoczny na ilustracji komentarz pani Marty Wojtach, która zaniemówiła z powodu poziomu GDK. Co stało się dalej? Zobaczcie na kolejnym „slajdzie”.

 

 

Otóż po kilku czy kilkunastu minutach post pani Marty został skasowany, a ona sama zablokowana. My mieliśmy jednak zrzut ekranowy, na którym ta wypowiedź była widoczna. W komentarzu zapytaliśmy więc GDK, czy to Pani Marta (przepraszamy za literówkę z nazwisku) skasowała post. Otrzymaliśmy odpowiedź, którą niestety (och, nie wykazaliśmy się refleksem) musimy zacytować z pamięci. „Nie, to ja, Beata Słama, skasowałam, ale dobrze, że zrobiliście ten screen, bo będzie przypominał o poziomie tej pani”. Naszym zdaniem wszystko to świadczyło tylko i wyłącznie o poziomie Beaty Słamy, ale – cytując ulubioną frazę GDK – co my tam wiemy.

 

O dziwo, do tych samych wniosków musiały dojść administratorki GDK, ponieważ kilka minut później skasowały całą dyskusję, zamieszczając obrazek i tekst z kolejnego slajdu.

 

Następnie, na komentarz jednego z czytelników, że blokowanie wypowiedzi jest według niego słabe, GDK odpowiedział: „Słabe i przykre. Ale to nie były poglądy, a pyskówka”.

 

 

Tu nasza obrazkowa historia zatoczyła krąg, więc pora na podsumowanie. Sygnując apel, podejrzewaliśmy adresatów o pewne braki w kulturze, stąd „bez” użyte w nawiasie – „Górski Dom (bez) Kultury”, dostrzegaliśmy agresję i szkodliwe dla górskiej kultury praktyki. Staraliśmy się jednak działać zgodnie z naszymi standardami, czyli delikatnie. Na tym etapie na myśl by nam nie przeszło robienie zrzutów ekranowych dyskusji i późniejsze ich udostępnianie. Jednak to, co wydarzyło się po publikacji apelu, przeszło nasze najśmielsze wyobrażenia. Gdybyśmy od razu znali rzeczywisty poziom interlokutorów, być może w ogóle nie zadawalibyśmy sobie trudu, aby próbować coś wyjaśniać i polemizować. Przecież poniżej pewnego poziomu – nie warto. Dla nas temat Górskiego Domu Bez Kultury jest zamknięty. Nie mamy zamiaru podejmować żadnej dyskusji, wysyłać Beacie Słamie książek i wchodzić w jakiekolwiek interakcje. Każdy ma prawo sam decydować, czy tego typu „instytucje” powinny panoszyć się na górskich salonach i czy warto legitymizować je poprzez polubienia czy śledzenie. My jednak mówimy: dość.

 

Zespół redakcyjny Magazynu GÓRY

 

PS Nasze podsumowanie dotyczy Górskiego Domu Kultury, a nie samej Beaty Słamy, ponieważ traktujemy ów profil jako jedno groźne zjawisko. Podobnie bowiem jak pod postem obok, pod wieloma innymi wypowiedziami na tym profilu nikt nie jest podpisany, za to są one formułowane w liczbie mnogiej. Odbiorcy więc zazwyczaj nie wiedzą, czy „popełniła je” wspomniana autorka, czy również inne osoby często firmujące GDK: Eliza Kujan oraz Ilona Łęcka. 

KOMENTARZE
Nick *:
 k
Twoja opinia *:
 
Dodaj komentarz
Beata Słama
O biedaku, dopiero teraz to zauważyłam. Ciągle jeszcze masz czkawkę? I mówisz dość? No i co w związku z tym?

 
 
 
Copyright 2004 - 2024 Goryonline.com