Francuzka Elisabeth Revol zdobyła przedwczoraj Mount Everest (8848 m n.p.m.), a zaledwie dzień później stanęła na jego sąsiednim szczycie - Lhotse (8516 m n.p.m.) i to po raz drugi w swojej karierze. Jak dobrze pamiętamy, Revol została uratowana podczas akcji ratunkowej, przeprowadzonej przez naszych himalaistów na Nanga Parbat (8126m n.p.m.) w ubiegłym roku. Tym bardziej cieszymy się z jej sukcesu, widząc w jak dobrej formie weszła w ten sezon, mimo jej zeszłorocznego stanu (odmrożenia palców i bez wątpienia traumatyczne doświadczenia).
Elizabeth Revol w bazie pod Mount Everest, 2019. Fot. Valandre.com
Elisabeth najwyższy szczyt świata zdobyła 23 maja, o godzinie 9:40 lokalnego czasu, zostając tym samym pierwszym Francuzem oraz 9 kobietą, która dokonała tego bez wspomagania się tlenem z butli. Na tym jednak nie poprzestała i następnego dnia stanęła na szczycie kolejnego ośmiotysięcznika, przechodząc trawers Everest-Lhotse.
Nie było to jednak pierwsze podejście na Everest i Lhotse Francuzki. Również dwa lata temu w maju, Revol próbowała zdobyć te sąsiadujące ze sobą ośmiotysięczniki. Stanęła wówczas na szczycie Lhotse, nie będąc niestety w stanie zdobyć Everestu, na którym zła pogoda zmusiła ją do odwrotu z 8500 m n.p.m.
Rezygnacja Francuzki z korzystania z butli tlenowych na tej wyprawie nie jest niczym zaskakującym. Elisabeth wszystkie swoje dotychczasowe ośmiotysięczniki zdobyła właśnie w takim stylu. W 2007r. będąc w Himalajach i Karakorum po raz pierwszy samotnie weszła na Broad Peak (8051 m n.p.m.), Gaszerbrum I (8080 m n.p.m.) i Gaszerbrum II (8035 m n.p.m.), co łącznie zajęło jej 16 dni.
Nie mamy jeszcze informacji czy szerpowie towarzyszący Revol również wchodzili bez butli tlenowych.
Tak czy inaczej - gratulujemy!
Źródło: explorersweb.com & Twitter Arslan Ahmed