fot. nieznanetatry.pl
Ksiądz Janota uważa dolinę Kościeliską za dolinę „pierwszej klasy”, czyli dolinę walną. Pisze on w sposób następujący o pochodzeniu nazwy:
„Druga z kolei walna dolina jest dolina kościeliska, najpiękniejsza ze wszystkich po północnej stronie Tatr. Długość jej w prostym kierunku od wnijścia aż do Pysznej wynosi przeszło milę. Nazwa jej nie pochodzi bynajmniej od kości ludzkich, mianowicie Tatarów, którzy tu niby klęskę ponieśli, ale od poblizkiej wsi Kościeliska. Skądby zaś ta miała swą nazwę, nie wiadomo. Najpodobniejszy do prawdy domysł, iż dawniejszymi czasy, gdy w dolinie chochołowskiej i kościeliskiej zajmowano się robotami górniczemi na wielkie rozmiary, we wsi Kościeliska istniał kościół, który po zaniedbaniu i zarzuceniu kopalń przeniesiono do Chochołowa. Akt erekcyjny kościoła w Chochołowie okazałby prawdziwość lub mylność tego zdania, gdyby ten akt gdzie odszukano” (s. 27).
Dalsza część opisu Doliny Kościeliskiej pióra Janoty, to klasyczny spacer dnem doliny, ale ze szczegółami. Autor opisuje jako pierwszy Jarcową Skałę, położoną u wlotu doliny. Pisze także dość szczegółowo o Polanie stare Kościeliska, a także o słynnym Lodowym Źródle: „Zaraz powyż karczmy na wschodnim brzegu Dunajca przy dawnym piecu wapiennym bije największe w Tatrach źródło. zajmuje ono przeszło sążeń kwadratowy, odpływa na dwie przeciwne strony , na północ i południe do Dunajca; ciepłota jego wynosi 4,27°C. Ćwierć milki powyż karczmy z jednej i drugiej strony Dunajca na usypach skał polany i szałasze. Nad szałaszem po wschodniej stronie Dunajca sterczy okazała skała, Saturnusem zwana.
Polana Pisana; fot. nieznanetatry.pl
Nazwa niezawodnie przez jakiegoś podróżnego nadana i od górali przyswojona. Saturnus jest zakończeniem potężnego grzbietu, stanowiącego ramię Czerwonego Wierchu, składa się z marglowego łupka. Tuż nad Saturnem między nim a halą Pisaną od południa jest widzenia godna kręta szczelina, u wnijścia i spory kawał do góry ledwie kilka stóp szeroka, miejscami znów rozszerzająca się, przez wodę wypłókana. Szczeliną tą dójdzie na czerwony Wierch. Zagłębienia szersze były niegdyś niezawodnie małemi, ale bardzo głębokiemi stawami. Ta szczelina zowie się Krakowem, skąd, nie wiadomo” (s. 28-29, zachowano pisownię oryginału).
Dalej autor przewodnika opisuje
okolice Hali Ornak, gdzie dzisiaj stoi schronisko PTTK im. Walerego Goetla, rejon Tomanowej i Pysznej, podkreślając znakomity smak tamtejszych serów, wyrabianych przez górali ze wsi Klikuszowa, Obidowa i Lasek:
„Pod Pyszną początku tego wieku istniały obszerne kopalnie, zwane na kunsztach, iż za pomocą kół obracanych przez wodę z głębokich szybów wydobywano rudę (panabaz). Powyżej kunsztów jest szałas pyszniański, jeden z najlichszych w Tatrach, chociaż sery tutaj wyrabiane (tak zwane bruski) należą do najlepszych” (s. 30)
Czytaj dalej na nieznanetatry.pl >>