baner
 
 
 
 
baner
 

Aries Susanti Rahayu i Dimitrij Timofiejew najszybsi w Chongqing. Nasi daleko.

W ubiegły weekend rozegrano kolejną, drugą już edycję Pucharu Świata we wspinaniu na czas. Tym razem areną zmagań sprinterów było chińskie Chongqing, inaugurujące tournée po Dalekim Wschodzie. Pisząc zapowiedź zawodów wieszczyliśmy niespodzianki, będące stałą częścią rywalizacji w tym zakątku globu. 

Aries Susanti Rahayu wzruszona po swoim pierwszym zwycięstwie


Po cichu liczyliśmy, że będą one udziałem naszych reprezentantów – niestety tak się nie stało, choć wszyscy poprawili swoje lokaty w stosunku do otwierających sezon biegów w Moskwie. Finały i zarazem całe podium zdominowali natomiast zawodnicy z Indonezji i Rosji. Co ciekawe jednak, nie byli to finaliści z Moskwy – ci zostali wyeliminowani już przed półfinałami. To pokazuje jak dużo daje w „czasówkach” dyspozycja dnia jak również wiele pomniejszych czynników, składających się na końcowy sukces. 

 

Podium pań

 

 

Po festiwalu falstartów, jaki oglądaliśmy w Moskwie, zawodnicy w znamienitej większości wystrzegali się tego typu błędów w Chongqing. Dość powiedzieć, że u Pań mieliśmy 2 takie przypadki, u Panów żadnego. Po eliminacjach dość pechowo Marcin Dzieński zajął pierwsze miejsce pod kreską, kończąc tym samym rywalizację na 17 miejscu. Edyta Ropek również nie przedarła się niestety do najlepszej szesnastki, ostatecznie zajmując 23 lokatę. Do 1/8 awansowały natomiast Klaudia Buczek i Anna Brożek – choć obydwie z czasem poniżej swojego maksa, to jednak mieliśmy nadzieję na dalszą walkę o czołowe lokaty. To nie był jednak ich dzień i w kolejnej rundzie musiały uznać wyższość rywalek. Liczymy jednak, że powalczą już niebawem w Tai’an – kolejne zawody z cyklu Pucharu Świata już w przyszły weekend, także sprinterzy nie zwalniają tempa:-). Dość niespodziewanie relatywnie wcześnie z rywalizacji odpadła zwyciężczyni i zarazem nowa rekordzistka świata – mowa oczywiście o Francuzce Annouck Jaubert. Przegrywając w 1/4 finału uplasowała się na 8 pozycji. O sporym rozczarowaniu można mówić tez w kontekście drugiej finalistki z Moskwy, Iulii Kapliny – tym razem Rosjance ewidentnie nie poszło i w końcowej klasyfikacji zajęła 16 lokatę, zaraz za dwójką Polek. Swoją szansę pięknie wykorzystała natomiast Indonezyjka Aries Susanti Rahayu, w finale ze świetnym czasem 7.51 sekundy pokonując wyraźnie Rosjankę Elenę Timofeevę. Było to jej pierwsze zwycięstwo w zawodach rangi Pucharu Świata. W małym finale, będącym de facto biegiem o 3 miejsce, pechowo pośglizgnęła się Anna Tsyganova, co dało akces na najniższy stopień podium drugiej reprezentantce Indonezji – Puji Lestari. Dla niej również było to szczególne osiągnięcie, bowiem nigdy w zawodach tej rangi wśród najlepszej trójki jej nie oglądaliśmy.

 

 Podium panów

 

U Panów natomiast zwycięzca z Moskwy, Reza Alipourshenazandifar odpadł już w 1/4 finału. Vladislav Deulin, który przed dwoma tygodniami nieznacznie z nim przegrał, tym razem występ zakończył daleko, bo na 16 lokacie, zaraz przed Marcinem Dzieńskim. W finale znów oglądaliśmy starcie rosyjsko-indonezyjskie. Minimalnie lepszy od Aspara Jaelolo okazał się Dmitrii Timofeev i z czasem 5.76 sekundy został zwycięzcą zawodów. Trzecie miejsce w udziale przypadło natomiast Ukraińcowi Danyilowi Boldyrevowi.

 

Już w najbliższy weekend kolejnym przystankiem azjatyckiego tournée będzie miasto Tai’an, również w Chinach. Kto tam zatriumfuje? Po dość sensacyjnych wynikach z Chongqing ciężko nam o trafny prognostyk, jednak mocno liczymy na biało-czerwony akcent. Jak będzie przekonamy się już niebawem :-)

 

Tymczasem po pełne wyniki zawodów zapraszamy na oficjalną stronę IFSC:

 

http://www.ifsc-climbing.org/index.php/world-competition/calendar#!comp=7140&cat=23&route=-1

 

A tutaj obejrzycie retransmisję z rundy finałowej:

 

 

 

KOMENTARZE
Nick *:
 k
Twoja opinia *:
 
Dodaj komentarz
 
 
 
Copyright 2004 - 2024 Goryonline.com