baner
 
 
 
 
baner
 

Adrian Chmiała drugim Polakiem na słynnej Action Directe 9a!

W mistrzowskiej doprawdy formie jest Adrian Chmiała (nomen omen aktualny Mistrz Polski w prowadzeniu i boulderingu) - zimowy załadunek w piwnicy KS Korona uzupełniony szybkimi wypadami na West przełożył się na kolejny sukces. I to jaki! Z majówki na Frankenjurze Adrian wraca z drogą-legendą w kapowniku: słynna Action Directe zyskała tym samym drugie polskie przejście!

Adrian Chmiała w akcji na Action Directe XI (9a) Fot. Piotr Deska - Piotrek Deska Outdoor Photography

 

W krótkiej historii wspinania sportowego znaleźć można sporo dróg, które stanowiły o przełomach, o pokonywaniu kolejnych barier ludzkiej niemożności. Wiele tych pasaży „obrosło” w ciekawe opowieści i anegdoty. Część z nich zapada w pamięć swą urodą lub intrygującym położeniem. Żadna jednak linia nie dorównuje legendzie Action Directe...

 

Nie jest to piękna droga – większość przeszłaby obojętnie obok wielkiego głazu Waldkopf. Nie znajduje się w niesamowitej lokacji, lecz pośród ciemnego i wilgotnego teutońskiego lasu. Ryzykownym też byłoby stwierdzić, że grzeszy urodą ruchów – wszak to tylko kilkanaście piekielnie palczastych przechwytów i monostrzałów. Nie jest również pierwszą i ostatnią linią, która wyznaczała nowy stopień. W czym zatem tkwi magia otaczająca Action Directe?

 

Adrian na ostatnich ruchach Action Directe - tym razem ujęcie z nieco innej perspektywy. Asekuruje Gosia Rudzińska. Fot. Piotr Deska - Piotrek Deska Outdoor Photography

 

14 września 1991 roku Wolfgang Güllich ostatecznie prowadzi AD. Kilka listewek przybitych do pochylonej deski – pokonywanych monostrzałami – wzmocniło ścięgna 31-letniego Niemca. Wolfgang nie używał wielkich słów – był osobą nad wyraz skromną i nie szukającą miejsca na okładkach magazynów. Nieśmiało zaproponował wycenę XI, którą można przeliczyć na 9a – jak zwykle precyzyjnie i logicznie dobierając cyfrę dla swojego pasażu. Nie mówił, że zrobił najtrudniejszą drogę świata, a jedynie najtrudniejszą w jego życiu – tyle, że w owym czasie było to równoznaczne. 1984: Kanal im Rücken 8b, 1985: Punks in the gym 8b+, 1987: Wallstreet 8c i wreszcie 1991: Action Directe 9a. Kolejne projekty Güllicha nie zostały zrealizowane. Rok po poprowadzeniu AD wracał autostradą z Monachium do Norymbergi. Zasnął za kierownicą...

 

Świat witał kolejne 9a, a nawet 9a+, jednak w ciągu 10 lat tylko Alex Adler dokonał powtórzenia. Potem kolejno: Iker Pou, Dave Graham, Christian Bindhammer, Richard Simpson, Dai Koyamada, Markus Bock, Killian Fischhuber, Adam Ondra, Patxi Usobiaga, Gabriele Moroni, Jan Hojer. Nie ma chyba drogi 9a, która szczyciłaby się taką listą osobowości. Przeglądając ten spis, trudno nie dojść do wniosku, że nie tylko talent i ciężka praca łączy tych wszystkich wspinaczy, ale przede wszystkim silna i ciekawa osobowość.

 

10 października 2010 roku do grona tego przystąpił pierwszy Polak – Adam Pustelnik. Magia Action Directe uwiodła Adama prawie 10 lat wcześniej, zaraz po uporaniu się z Wallstreet 8c, kiedy to po raz pierwszy przystawił się do legendy.


Adam Pustelnik jako pierwszy Polak pokonał drogę-legendę. Rzecz miała miejsce niecałą dekadę temu. Fot. Tony Cappucino


Niemniej mijały lata, w trakcie których łodzianin m.in. pokonał jako pierwszy Polak 8c+ (Infinity, 2003). Później jednak wspinanie sportowe zeszło na dalszy plan, ustępując pasji zdobywania wielkich ścian. Powrót na Action Directe miał miejsce w 2008r. za namową Konrada Saladry, a wpisany został w plan projektu „300% normy”, łączącego trzy wyzwania: pokonanie Action Directe, alpejskiego Silbergeiera (udało się w 2009r.) oraz odhaczenie drogi na patagońskim Fitz Royu. Sukces nie przyszedł łatwo, bo oprócz walki na drodze Adam także musiał toczyć boje z codziennymi problemami, kontuzjami, brakiem czasu, pogodą... W końcu nadszedł ten dzień - niedziela, 10 października 2010r. Samo przejście zajęło Adamowi raptem... 80 sekund. Swoją relacją podzielił się z nami na łamach 197 numeru GÓR, a jego zdjęcie zdobiło okładkę, którą doskonale po dziś dzień pamiętamy: 



Po sukcesie naszego rodaka Action Directe pokonali jeszcze kolejno: Felix Knaub, Rustam Gelmanov, Alex Megos, Felix Neumärker, Julius Westphal, Stefano Carnati, David Firnenburg, Stephan Vogt, Simon Lorenzi, Said Belhaj i Stefan Scarperi.

 

Teraz wyliczając zaszczytne grono pogromców AD, jednym tchem możemy wymienić również nazwisko doskonale znane każdemu, nawet pobieżnemu obserwatorowi krajowej sceny wspinaczkowej - Adrian Chmiała. Nie spłynęły do nas jeszcze informacje ile dokładnie czasu podwójny Mistrz Polski poświęcił na pracę nad swoim projektem, czy było to dla niego wyzwanie bardziej natury fizycznej czy mentalnej oraz jak smakuje taki sukces. Adrian nie należy - jak doskonale wiemy - do najbardziej wylewnych wspinaczy na naszym krajowym podwórku, ale z całą pewnością - co warto podkreślić - należy do tych, których cechuje największa skromność i przede wszystkim efektywność. 


W imieniu całej redakcji: serdecznie gratulujemy!

 

Źródło: Evolv Poland & materiały archiwalne GÓR

KOMENTARZE
Nick *:
 k
Twoja opinia *:
 
Dodaj komentarz
Piotr
Jako ciekawostka wielu uważa że R Simpson nie był do końca szczery jeśli chodzi o swoje osiągnięcia, nie tylko wspinaczkowe i jego przejscie AD stoi pod znakiem zapytania gdyz nikt poza Richardem go nie moze potwierdzic. https://climbingnarc.com/2010/12/rich-simpson-the-burden-of-proof/

 
 
 
Copyright 2004 - 2024 Goryonline.com